LZacznę od tego, że Święta tutaj są cieplejesze niż u nas- nic nowego. 24 grudnia chodziłam w krótkim rękawku, miłe, ale jednak nie czuje się przez to klimatu świąt. Dla nich 24.12, to po prostu dzień poprzedzający Gwiazdkę w naszym rozumieniu, to Christmas Eve, czyli wigilia świąt. Normalny dzień, sklepy otwarte (wprawdzie trochę krócej, ale niewiele), ludzie w pracy do popołudnia. Na święta zrobiłam rosół (pycha) i sałatkę warzywną (pomyliłam kolędrę z pietruszką, więc dziwny ma smak haha) i upiekłam 2 babki piaskowe (wyszedł zakalec, ale nic nikomu nie powiedziałam haha).
---------------
First thing you see about the Chistmas in US is the weather, of course. On the 24th of December I wore tshirt, which was nice, but I didn't feel the atmosphere because of lack of snow. For Americans, 24th of December is just a normal day, it's the Christmas Eve, so the nect day will be important, shops are open, people go to work. For Christmas I did a chicken soup (deliciuous) and vegetable salad (I added coriander insted of parsley, so taste is weird..) and I baked two pound cakes (they supposed to be higher and generally looks and taste better, haha).
Wieczorem 24.12 kolacja w Country Clubie, tym bardziej ą ę.
---------
On the 24th of December we went to a fancy dinner to Country Club.
I pierwszy prezent i jedyny, który można otworzyć 24 grudnia, reszta o poranku 25., co jest dziwne- otwierać prezenty rano w piżamach. W ogóle nie jest to uroczyste tak jak u nas wieczorem, jakoś to mi nie pasuje. Ale za to prezenty już tak. Nie będę się chwalić co dostałam, ale jestem zadowolona. O blue boxie już wiecie z poprzedniego posta.
--------
And this is the first and only present you can open on the 24th, the rest you open on the 25th in the morning, which is weird for me (in Poland we open them after dinner on the 24th). I didn't like the fact we did it in pijamas, no atmosphere of elegant evening like it is in Poland. I like the presents thou, I will just show you this one, the rest was also good, but the best was blue box from my last post- it was filled with Christmas wishes from my family and friends with their pictures).
I wreszcie można się przebrać w dresiki, ufff!
---------
Sporty outfit, finally!
Śniadanie świąteczne 25 grudnia z Don Perignon z 2004 roku. I szampan dziś leje się cały dzień, serio.
---------
Christmas breakfast on the 25th of December and Don Perignon (2004). We drunk it from the morning, all day long, really.
Po śniadaniu była przejażdżka po osiedlu i polu golfowym, pogoda dopisuje, więc trzeba korzystać.. haha wcale nie, ciągle mamy tu takie słońce!!
--------
After breakfast we take a ride on the golf court and the neighborhood- weather is good, so we have to take advantage of it.. haha noot, it's always so sunny!!
Czarny łabędź!/
Black swan!
Bałagan po rozpakowywaniu prezentów/
Mess after unwrapping presents
Na obiad o 15 (o tej porze jada się w Anglii, po przemowie królowej) był wielgaśny indyk (jako, że nie mieliśmy go na święto dziękczynienia, normalnie byłyby steki) z osobno pieczonymi ziemniakami i wieloma różnymi innymi warzywami, całkiem dobre. Tylko że oni tu święta obchodzą nie tak uroczyście jak my (nawet nie patrząc na nie przez pryzmat religii)- do stołu zasiadają w piżamie albo w dresie, żadnych życzeń poza toastem o treści "merry christmas" i tyle.
-----------------
For the dinner at 3 (after the Quenn speach in England) we ate big turkey (because we didn't have it during Thanksgiving, normally we would have steaks today) with roasted potatoes and other vegies, quite good. They celelebry Christmas not to elegant as in Poland- they have Christmas dinner wearing pajamas or sporty outfit and no wishes exept toast "merry christmas".
Choinka już pod spodem pusta/
Christmas tree already without presents
WESOŁYCH ŚWIĄT!
MERRY CHRISTMAS!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz