Drugim przystankiem była wyspa CocoCay, poprzednio znana jako Little Stirrup Cay. Znajduję się ona pomiędzy Freeport i Nassau. Na malutkiej prywatnej wysepce znajdują się atrakcję tylko dla turystów, gdyż jest ona od 1990 własnością przewoźnika Royal Caribbean-firma posiada wyspę na własność i można się tam dostać tylko będąc pasażerem jednego z ich wycieczkowców.
---------------
CocoCay, formerly Little Stirrup Cay, is an island in the Berry Island chain. Located between Freeport and Nassau, it provides 140 acres of private beaches, shopping and activities exclusively for passengers of Royal Caribbean, which has leased the island since 1990
Widoki piękne, ale prawdziwych Bahamów to człowiek tam nie poczuję. Wyspa jest jako tako nie zamieszkana, ludzie, który na niej pracują mieszkają na innej, oddalonej o 5 mil wyspie i codziennie rano przypływają na CocoCay, gdy dostają informację, że grupa pasażerów będzie tam tego dnia. Trochę moim zdaniem bezsensowny ten przestanek, tak naprawdę na plaży można było poleżeć gdziekolwiek indziej, ale była taka trasa rejsu, a nie inna.
Pleciony warkoczyk przez tubylców
Zdecydowałam się próbować parasailingu! Na sznurze za motorówką leci się na spadochronie- fajna sprawa! I przepiękne widoki z góry na wyspę!
Panikuję troszkę
Kapitan motorówki zrobił nam psikusa (oczywiście za uprzednią prośbą) i zwolnił na tyle, żeby zanurzyć nogi w wodzie i hop znów go góry!
Fajnowe przeżycie, polecam!
Widoki na wyspie
"Szef wyspy"
W tle turkusowej wody widać wyieczkowiec
Dziwna rozgwiazda została znaleziona i chciałam z nią zdjęcie, ale jak widać, przeżycie to do najprzyjemniejszych nie należało.. ;-)
Teraz uśmiech do zdjęcia!
Stateczek, który zabrał nas na snorkeling (nurkowanie z maską i fajką)
Plaża CocoCay z daleka
Sprawdzam obiektyw fish eye na iPhona
Taki małe promy zabierały pasażerów ze statku na wyspę i odwrotnie co 20 minut od 8 rano do 16 po południu, o 17 wycieczkowiec odpływał do kolejnego punktu podróży.
Dzikie jaszczury
Haha nie mogłam nie zrobić zdjęcia tej fryzury!
Zachód słońca na Bahamach...
A poniżej kilka fotek i filmików z nurkowania na CocoCay. Tym razem byłam mądra i wzięłam małe opakownie muesli ze śniadanie, które namoczone dawałam rybom i chętnie kręciły się koło mnie!
(Tata, toż to głupi ryj!)
Kolejny przystanek- KEY WEST na Florydzie! Wracamy już na terytorium USA, ale zanim wrócimy do portu Miami, jeszcze jedna wyspa przed nami! Zapraszam za kilka dni na kolejny post z podróży!
Zdjęcia jak z filmu! Woda i piasek - wspaniałe! Bardzo podoba mi się ten parasailing
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń