sobota, 12 lipca 2014

Santa Cruz


W ostatni weekend wybrałyśmy się z dziewczynami do Santa Cruz poodpoczywać na plaży nad oceanem (haha). Santa Cruz leży około 120 km (75 mil) na południe od San Francisco nad Zatoką Monterey, liczy ponad 50 tys. mieszkańców. Odbudowane po trzęsieniu ziemi jest typowym miasteczkiem turystycznym z licznymi hotelami i pensjonatam. Główne atrakcje to piękne wybrzeże klifowe, drewniane molo z licznymi restauracjami, jedna z najstarszych w USA drewniana kolejka górska "Giant Ripper" licząca około 80 lat oraz murowana latarnia morska. Santa Cruz to jedna z amerykańskich stolic surfingu: znajduje się tu muzeum tego sportu, a o tutejsze brzegi rozbijają się fale, o których mówi się na całym świecie. Gdy są one zbyt małe, żeby surfować, zawsze można wypożyczyć deskę i uprawiać tzw. paddleboarding, czyli nic innego jak pływanie na desce od winsurfingu bez żagla, za to z długim wiosłem w dłoni. Można na niej stać lub klęczeć, całkiem przyjemna forma relaksu!
Sama nazwa miasta może się niektórym kojarzyć z firmą dla deskorolkowców produkujących ciuchy i deski- Santa Cruz Skateboards. Sama pamiętam jak miałam tshirt tej firmy jakieś 12 lat temu i pękałam z dumy nosząc go! ;-)
 ------------------
Santa Cruz is known for its moderate climate, the natural beauty of its coastline such as at Natural Bridges State Beach, redwood forests, alternative community lifestyles, and socially liberal leanings. It is also home to theUniversity of California, Santa Cruz, a premier research institution and educational hub, as well as the Santa Cruz Beach Boardwalk, an oceanfront amusement park operating continuously since 1907.


Road trip! (Róż i cętki..)






Ostatni punkt najlepszy, "zakaz zachowania związanego z gangiem"











Wata cukrowa o smaku słonej wody. (?!)


Wejście do parku na cały dzień kosztuje 35 $ z tego co pamiętam. Nie ma co się za to tam pchać w weekend, bo kolejki bardzo długie. Nie skorzystałam z tego parku rozrywki, ale co się odwlecze... 







Słynne amerykańskie ciastka, "Twinkies", Oreo i inne słodycze smażone w głębokim oleju. Nadwagi człowiek dostaje na samą myśl.


Osiemdziesięcio letnia kolejna górka, najstarsza w Stanach. 






Wieeelkie pączki



Po południu pojechałyśmy do San Jose i tam zostałyśmy na noc. Piękna katedra pod wezwaniem Świętego Józefa (bazylika katedralna) z początku XIX wieku. / In the evening we drove to San Jose to stay there over night and party a little bit. Here, bautiful Cathedral Basilica of St. Joseph, that is a large Roman Catholic church from early XIX century. 


#winda #wiadomo



Od lewej: Martyna (Litwa), ja, Fernnda (Meksyk), Marijke (Holandia), nie pamiętam (Meksyk)




Party time! 



czwartek, 10 lipca 2014

Twin Peaks




Twin Peaks, dwa bliźniacze wzgórza wznoszące się w pobliżu geograficznego centrum San Francisco są wyśmienitym punktem widokowym. Dzięki wysokości 281 metrów są one idealnym miejscem widokowym, z którego można obserwować San Francisco, ale także zatokę i okolice. Widok jest szczególnie ciekawy ze wschodniej strony szczytów, gdzie dodatkowo zbudowano taras widokowy i parking. Co dało się od razu odczuć po wjeździe z poziomu morza na tą wysokość to temperatura. Podczas gdy w dolnych partiach miasta było około 20 stopni to na tarasie widokowym położonym na wschodniej stronie jednego ze wzgórz temperatura była o wiele niższa, a wiatr strasznie silny. Bez kurtki nie dało się tam ustać dłużej niż kilka minut. Widoki za to piękne!



Sama nazwa Twin Peaks (bliźniacze wzgórza w dosłownym tłumaczeniu), może się niektórym kojarzyć z serialem "Miasteczko Twin Peaks" (tytuł oryginalny Twin Peaks) stworzonym przez Marka Frosta i Davida Lyncha. Ukazuje śledztwo prowadzone przez agenta specjalnego FBI Dale'a Coopera (Kyle MacLachlan) w sprawie morderstwa uczennicy liceum Laury Palmer (Sheryl Lee).








Mgła pojawiła się w mgnieniu oka







...i po widokach




Kolorowe domy w San Francisco



sobota, 5 lipca 2014

4th of July!

4. lipca to w Stanach dzień wyjątkowy. Tego dnia Amerykanie obchodzą swój Dzień Niepodległości (Independence Day), obchodzone corocznie w rocznicę ogłoszenia Deklaracji niepodległości* Stanów Zjednoczonych od Wielkiej Brytanii, co miało miejsce w 1776 roku.



W sklepach już od dawna widać było klimat nadchodzącego dnia..





To jest super biznes tutaj, ponad miesiąc wcześniej można było już zaopatrzyć się we wszystko co niezbędne do celebrowania 4 lipca. Tutaj wszyscy się cieszą, chodzą ubrani na biało- czerwono- niebiesko, piją piwo na paradach i machają przechodnią. Jest to kiczowate, ale i wesołe. U nas za to 11 listopada, w jesienny deszczowy dzień jest smutnie obchodzone, z wielką powagą i depresją. Zamieszki w stolicy, podpalanie tęczy, wyzywanie się od pedałów albo inteligentów. Takie odniosłam wrażenie porównując je do świętowania niepodległości w Stanach. Jakoś wolę tych wesołych, głupiutkich Amerykanów..


Opaski na włosy

W Dzień Niepodległości w Stanach odbywają się liczne koncerty, parady i festyny. Ja byłam na chwilę na paradzie w miejscowości Truckee, bo wyjechałam na tydzień do Tahomy nad jezioro Tahoe i tu spędzam czas. Parada śmieszna, właściwie tylko mnie to śmieszyło, reszta ludzi była całkowicie poważna i zaangażowana. Po kolei na środku drogi pomiędzy kłębiącymi si ludźmi przejeżdżał a to wóz strażacki, a to policyjny, albo wojskowy..i tak ponoć dwie godziny. Tak więc rano była parada, później pół dnia spędziłam na motorówce śmigając na falach na wielkiej dmuchanej sofie, w międzyczasie popijając szampana i zagryzając czereśnie.



Wieczorem kolacja, oczywiście były steki- wielkie i grube, pychota. Co się dowiedziałam, to na 4 lipca ponoć tradycją jest jedzenie hot dogów (nie wiem czy wszędzie w USA), a więc i u nas hot dogów było sporo. Wieczorem tego dnia mają miejsce pokazy fajerwerków. 

Z tego co widziałam, to ludzie tu się świetnie bawili, na plaży rozbijali namioty, gromadzili się i po prostu odpoczywali, tak mi się skojarzył typowy obraz amerykanów między 20, a 30 rokiem życia, zupełnie jak na filmach. 

Ludzie na paradzie z krzesłami..


..piwami, jedzeniem.






Patriotyczne pączki


* (dla zainteresowanych)
Deklaracja niepodległości Stanów Zjednoczonych to akt prawny autorstwa m.in. Thomasa Jeffersona, uzasadniający prawoTrzynastu Kolonii brytyjskich w Ameryce Północnej do wolności i niezależności od króla Wielkiej Brytanii, Jerzego III. Ogłoszona 4 lipca 1776 w Filadelfii podczas II Kongresu Kontynentalnego.
Deklaracja głosiła prawo do ustanawiania wszelkich aktów państwowych, wypowiadania wojny i zawierania pokoju przez dawne kolonie angielskie w Ameryce Północnej.
Jej autorami, oprócz Jeffersona, byli John Adams i Benjamin Franklin. Sygnatariusze Deklaracji niepodległości zostali nazwani przez kolonistów ojcami-założycielami.
Deklaracja niepodległości była pierwszym oficjalnym oświadczeniem na temat tego, czym powinien być rząd. Ponadto, miała ona charakter uniwersalny, była czymś więcej aniżeli prywatnym przesłaniem skierowanym do Wielkiej Brytanii, był to apel do całej ludzkości.