Dzień drugi naszego podróżowania. Tu z gościnną Christiną/ Day two of our travelling. Here with our host Christina
Girls!
Lodziarnia w Long Beach, w której lody robione są pod klienta. Zamawia się smak, skład i na miejscu na świeżo wszystko jest mieszane, po czym mrożone ciekłym azotem. Super! Mała porcja 6$, ale warto bo pysznie i mega interesująco.
----------------
Ice cream place in Long Beach, where ice creams are made when you order one. You choose kind of milk, flavour and then everything is mixed and frozen by nitrogen (minus 321 degress)! It soooo cool! Small size costs 6$, but it was really delicious and worth trying! And I love how they figured out the name, by combining cream and chemistry!
Yumm!
Long Beach downtown
La Jolla, dzielnica San Diego, drugiego co do wielkości miasto w Kalifornii. Nazwa La Jolla pochodzi od hiszpańskiego słowa "la joya" - klejnot. Przyjechałyśmy na południe na późny zachód słońca, także rzutem na taśmę :-)
Balboa Park w San Diego z licznymi muzeami, zabytkowymi XIX-wiecznymi i XX-wiecznymi budynkami w stylu hiszpańskim i ogrodami
Selfie!
Nasza ekipa/ Our squad
Słynna rzeźba w San Diego- marynarz całujący nieznajomą, a tu oryginalne zdjęcie tej sytuacji:
Na koniec, w poniedziałek pojechałyśmy do Santa Monica i Venice, spędzić trochę czasu nad oceanem
A to już Venice Beach, kolejna słynna dzielica Miasta Aniołow, oddalona jakieś 20 minut jazdy od Santa Monica/ And here is Venice Beach
Szerokie plaże/ Very wide beaches
I odważni surferzy!/ And brave surfers
Mewa zdżarła mała kałamarnice
Słynny "broadwalk" w Venice, czyli deptak prowadzący z molo do słynnego targowiska
Fajowe chaty/ Cool houses
Jody i jej "królestwo kiełbas" ;-)
I oto one! Sklepy z pierdołami na deptaku w Venice Beach
Siłownia na zewnątrz, gdzie bardziej dla podziwu przechodniów ćwiczą faceci
"Chodnikowy bazar"
Fajowskie murale
Pa Los Angeles, do zobaczenia za three tygodnie..!/ Bye LA, see you in three weeks!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz