Nie rozumiem zasad. Nadal! Tłumaczono mi je przez całą grę, niestety na marne. Wiem tylko, że jak wybiją piłkę hen za boisko to jest super ekstra i od razu dostaje drużyna punkt i to się nazywa "home run" i zawodnik biegnie przez wszystkie 4 bazy na spokojnie. Acha, i trzeba się cieszyć i klaskać i krzyczeć! W Oakland mają drużynę o nazwie "Oakland Athletics", w skrócie nazywana A's i to im kibicowaliśmy. San Francsico ma osobną drużynę nazywaną "Giants" i oczywiście co nie powinno nikogo dziwić- baseball to świętość w Stanach! To jak u nas piłka nożna albo dla leszczyniaków- żużel. Ale generalnie to fajna okazja, żeby spotkać się ze znajomymi, rozpalić grilla na parkingu między autami (serio) i napić się rozcieńczonego piwa z kija za 8$. A poważnie, to fajne wrażenia i zabawa, chętnie pójdę na kolejn mecz (i dalej będę udawać, że rozumiem o co w tym chodzi..).
Z Larisą, Amerykanką pochodzenia Bośniacko- Chorwackiego
I cała nasza baseballowa ekipa od lewa do prawa..
..i od prawa do lewa!
Cały nasz sektor wygrał pizzę z okazji zaliczenia "home run".
Mieliśmy super miejsca, 4 rzędy od barierek, a pod nami siedziała drużyna przeciwna.
W sklepie dla fanów można kupić wszystko, oczywiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz