Dzień 12, 13, 14 / Day 12, 13, 14
10. 11. i 12. 13. marca/ 10th, 11th, 12th and 13th of March
poniedziałe, wtorek, środa/ Monday, Tuesday, Wednesday, Thursday
WASHINGTON
Piękna pogoda w Seattle!
Ściana niczym w Veronie, oblepiona cała w gumach do żucia, obrzydlistwo!
Mega fajny budynek, wygląda jakby zapadał się w ziemię
To tutaj znajduję się to podziemne muzeum, a właściwie całe miasto.
Hard Rock Cafe Seattle
I słynny targ w całej swojej okazałości!
Z Anką
Przepyszna kanapka z halibutem!
"jesteś ulubieńcem kasjera, ale ciii..."
Dziewczyny z naszym gospodarzem w Seattle- Mikiem
Widoki z dachu mieszkania
Space Needle!
A to kolejne piękne i słoneczne popołudnie, wybraliśmy się do parku na before przed imprezą urodzinową kolegi Mika. Później kolacja w meksykańskiej knajpie i na koniec karaoke.
Park został przeształcony z dawnej gazownii (tak mi się wydaję)
Czerwone plastikowe kubki do picia do podstawa każdej amerykańskiej imprezy!
Z Ewą i Anką
Mimo średnio zachęcającej i śmiesznej nazwy, ta hamburgerownia była naprawdę pyszna! Nie ma stolików w środku, nie ma w ogóle środka kanjpy, zamawia się na stojąco w okienku i bierze się na wynos. Dicks to taki ichni In-N-Out, jak jest się w Seattle, to trzeba koniecznie tam zajrzeć. Pyyyyycha!
Rzut oka ostatniego dnia o poranku na panoramę miasta..
..pyszne i obfite śniadanie (eggs benedict, tak się nazywa potrawa- najlepsze śniadanie na świecie, na przekrojonej bułce szynka, jajko sadzone i polane jakimś pysznym sosem- niebo w gębie!)
...naleśnik z syropem klonowym oczywiście (syrop ble)..
..czas ruszyć dalej! Jeszcze kilka domów na przedmieściach..
…i w drogę do Portland! Ale zanim pokaże Wam następne miasto, wrzucę jeszcze post z muzeum z wystawą poświęconą m.in. Nirvanie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz